sobota, 25 maja 2013

Rozmowy w szoku: Elektroniczny Elektryzujący Powab (część 2)


P: Droga Basiu, czy fakt posiadania już tylu sztucznych narządów wewnętrznych nie przeraża Cię?
B: Przeraża? Nie, czemu?
P: W pewnym sensie upodabniasz się do robota…
B: No tak, ale dzięki temu również chronię siebie przed starością. Przecież o to chodzi, nie? Popatrz na mnie… a teraz popatrz na siebie. (mruży oczy, uśmiecha się)
P: (udaje oburzenie) No wiesz co!? Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Całkiem niezła laska jeszcze jestem.
B: No tak, moja droga, ale ile jeszcze będziesz tak wyglądać? To znaczy, ja nie mam wbrew pozorom na myśli wyglądu zewnętrznego bo istotnie wyglądasz dobrze. Pomyśl sobie jednak co dzieje się z Twoimi narządami wewnętrznymi w miarę upływu czasu. Pomyśl sobie, że komórki odnawiają się w coraz wolniejszym tempie co sprawia, że serce, płuca, wątroba, no dosłownie wszystko (wzdryga się na samą myśl) pracuje wolniej aż pewnego dnia normalnie trafia szlag…
P: Szczerze mówiąc, nie zastanawiam się nad tym. Życie się toczy, dzisiaj masz lat 40, jutro 60…
B: A pojutrze wąchasz kwiatki od spodu… Chciałabyś tak? (pytanie retoryczne)
P: Jak dowiedzieliśmy się z Twojego zgłoszenia, jak to zwykle bywa, Twoje operacje zaczęły się od czasu kiedy rozstałaś się z pierwszym mężem. Cóż więc takiego on Ci uczynił, że zapoczątkowało to tak drastyczne zmiany w Twoim życiu?
B: Chyba najważniejszy powód był taki, że urodziliśmy się w niewłaściwym czasie… on o 5 lat za wcześnie, ja o 5 lat za późno. W czasie kiedy ja skończyłam lat 40, on miał wciąż 30 parę i w moich oczach wciąż był smarkaczem. Kiedy jemu się wciąż chciało, ja już byłam zmęczona. W końcu zaczął nazywać mnie oziębłą Antarktydą. Z czasem nasze bara-bara zupełnie zanikło. I znalazł sobie młodszą. Życie.
P: A jak było poza łóżkiem?
B: Nijak. Jak się poznaliśmy to coś jeszcze było, ale potem już nic nie było. Wszystko wygasło.
P: Ale z Twoim obecnym mężem już nic nie wygaśnie?
B: No, mam taką nadzieję. Z tym drugim to jest wszystko czego mi potrzeba. Kiedyś przy wymianie, zdaje się, wątroby, zafundowano mi gratis, w ramach promocji, zabieg wszczepienia erochipu. Po takim zabiegu, kiedy chciało mi się dłużej (uśmiech), naciskało się jak guzik miejsca erogenne i można było znów do woli oddawać się...no, sama wiesz czemu.
P: Czyli erochip poprawia jakość Waszego życia intymnego?  To znaczy wcześniej również było tak sobie?
B: Wiesz co, nic nie było, bo zanim pojawiło się jakiekolwiek życie intymne, ja, w tajemnicy przed moim Frankiem oczywiście, poszłam na ten zabieg. I już po tym sekretnym zabiegu mój Franek odkrył jaka ze mnie fantastyczna kochanka. (uśmiecha się)
( W tym momencie odzywa się ktoś z widowni. Prezenterka Ewelina Drzazga podchodzi i okazuje się, że jest to znana już twarz kobiety o rudych włosach.)
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz