środa, 29 maja 2013

Rozmowy w szoku - Figo-fago, czegoś smutne? (część 1)

P: Dzisiejszy odcinek programu ze względu na wysoce kontrowersyjną tematykę, powinien zostać obejrzany przez widzów małoletnich wyłącznie z udziałem rodziców. Będziemy bowiem rozmawiać z ludźmi których najsilniejszym bodźcem  erotycznym jest smutek.
Bartek, jak twierdzi, ma ochotę na seks tylko po tym kiedy obejrzy jakiś dramat w telewizji. Jego ulubioną pogodą jest deszcz gdyż tylko w pochmurną aurę może kochać się z kobietą. Zapraszamy!
(Do studia wchodzi mężczyzna w średnim wieku demonstracyjnie niechlujnie ubrany, i jak się okazuje z bliska – nie odznaczający się dbałość o higienę osobistą.)
P: Bartku, jak mamy rozumieć to, że smutek jest Twoim najsilniejszym bodźcem erotycznym?
Bartek: Droga Ewelino, to jest bardzo łatwe do zrozumienia dla kogoś kto jest tak wrażliwy jak ja, a zarazem bardzo trudne do zrozumienia dla kogoś kto nie jest… Artur Shopenhauer, wybitny niemiecki filozof, mawiał, że życie człowieka jest pasmem cierpienia i udręk, oraz, iż jego jestestwo wynika z praw biologicznych, dlatego przyjemność związana z kochaniem się z kobietą jest wynikiem wyłącznie popędu płciowego. W samej miłości jest więc tragizm, gdyż tragizmem naznaczone życie ludzkie. Dążymy wszyscy do śmierci, wiesz? Ja jestem poetą – mam za sobą debiut literacki pod tytułem Człowiek człowiekowi wilkiem, polecam –  dlatego jestem tego faktu szczególnie świadomy. My poeci jesteśmy szczególnie świadomi kruchości naszej ludzkiej egzystencji. Całe moje życie zdaje się zresztą potwierdzać tę smutną regułę…

P: Hmm, no cóż, nie będę polemizowała z Twoją filozofią życiową, choć zdecydowanie się z nią nie zgadzam, chciałabym więc spytać Cię jak wyglądają u Ciebie takie przygotowania do miłosnych figli? (uśmiecha się)
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz