poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozmowy w szoku - Jedna baba drugiej babie wsadziłaby w... oko grabie! (część 4)

ON: Sylwia, Sylwia! Ogłaszam powstanie Frontu Wyzwolenia Kobiet Plus Sajz! Chcesz się dołączyć?
Pisarka: Bardzo chętnie bym dołączyła, kochana, ale widzisz; ja akurat noszę rozmiar standardowy, a nie plus!
ON: To co z ciebie za feministka z Bożej łaski, która nie chce wesprzeć choćby duchowo swojej siostry, co?!
Pisarka: Moja droga, my nie jesteśmy spokrewnione z tego co wiem, a poza tym…
ON:  (przerywa) Ja tak tylko metaforycznie mówiłam! Pisarka jesteś, a nie potrafisz wychwycić takiego niuansu?!
Profesor: To niech się pani określi co miała pani na myśli w przenośni…
Pisarka: Słuchaj, ty niespełniona frustratko, feminizm niejedno ma oblicze! Równie dobrze ja mogłabym założyć Front Wyzwolenia Kobiet Rozmiaru Zero, za to chociażby, jak silnej presji poddawane są na co dzień, a także obrzucane rozmaitymi niewybrednymi epitetami takimi jak aseksualny wieszaku!
ON: Nie rozumiesz, że zostałam obrażona?!
Pisarka: A ty nie rozumiesz, że  obraziłaś ją?! Zraniłaś jej uczucia.
Profesor: Moje miłe panie, po co te nerwy…
Niespodziewanie obie jednocześnie: Zamknij się pan! Wy mężczyźni! Wszędzie chcielibyście dołożyć swoje trzy grosze! Typowa samcza natura!
Głos z widowni: (ze śmiechem) Nareszcie solidarność jajników! (po tych słowach rozlega się śmiech po sali)
Profesor: Ależ drogie panie, niesprawiedliwie nas oceniacie!
Już spodziewanie obie jednocześnie: Właśnie wprost przeciwnie, bo to przez takich jak pan, my musimy walczyć o swoje prawa!
Prezenterka: Dziewczyny, może już zakończycie tę kłótnię, co? Kończy się czas nagrywania programu, przypominam!
(Obie panie zapominają o niedawnej solidarności jajników i równie kategorycznie dają do zrozumienia Ewelinie, że również nie powinna się mieszać w ich konflikt który toczą między sobą. Wracają do stawiania sobie zarzutów; wreszcie zapominają o swoim pokojowym podejściu do ludzi które deklarowały na początku programu i dochodzi do rękoczynów. Po chwili wkraczają ochroniarze i pakują rozeźlone kobiety w kaftany bezpieczeństwa. Prezenterce wypada mikrofon z ręki. Zauważa to dowcipny widz z widowni i postanawia, zamiast Eweliny, spuentować program znaną przyśpiewką weselną: 

Jedna baba drugiej babie wsadziła do d… (w miejsce kropek cenzura) grabie                                            
A chachary żyją i gorzałę piją, z góry spoglądają, wszystkich w d.. (jak powyżej) mają!

(Kurtyna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz