sobota, 15 czerwca 2013

"Rozmowy w szoku: Jedna baba drugiej babie wsadziłaby w... oko grabie!" (część 2)

P: Jednym z celów twojej wizyty w moim programie było zebranie obiegowych opinii o kobietach przez pryzmat ich tuszy.
S: Tak, to prawda. Na widowni prawie same panie, jak widzę… Bardzo dobrze… (krzywy uśmiech) No to do dzieła. Moje pierwsze pytanie kieruję do chudych dziewczyn: jaka opinia na wasz temat najbardziej was boli?
(Prezenterka podchodzi do wyrywającej się dziewczyny z czwartego rzędu)
Chuda dziewczyna: Najbardziej boli mnie kiedy słyszę, że podbieram wszystkich zainteresowanych chłopaków grubym dziewczynom i że w ogóle jestem atrakcyjniejsza . Oczywiście słyszę to z ich strony. Tyle razy im odpowiadałam, że jak by chciały to też mogłyby być na moim miejscu, wystarczy wziąć się za siebie, a one tylko, że moja wina i że jestem taka sama jak ci powierzchownie myślący faceci. Ale co ja na to poradzę, że skoro jestem ładna i pewna siebie i zadowolona z siebie, to ludzie garną się do mnie? Widocznie jestem bardziej seksowna i pociągająca! No, to, że one mają kompleksy i wstydzą się swojego ciała no to nie moja wina! Zaniedbały się i tyle!(rozgorączkowana)
(Szum na sali. Prezenterka podchodzi do dziewczyny o dużo większych gabarytach, ubranej w obcisłe legginsy i równie obcisłą tunikę z dużym dekoltem. Ta jest tak poruszona słowami poprzedniczki, że postanawia podejść do niej i twarzą w twarz powiedzieć co niej myśli. Stają naprzeciw siebie na środku sali.)
Otyła niewiasta: (rozjuszona) No i co, no i co, ty wysuszony aseksualny wieszaku na ubrania?! To właśnie przez takich jak wy, osoby takie jak my, a w szczególności kobiety, boimy się pokazywać publicznie! Wyobraź też sobie, że my również prowadzimy życie seksualne! Ja na ten przykład kocham się siedem razy w tygodniu, od poniedziałku do niedzieli, no, niedzieli to może nie bo to w końcu dzień święty (rumieniec lekkiego zawstydzenia na twarzy), ale… oo! No i na to co powiesz?
Chuda niewiasta: (z politowaniem) No co ty nie powiesz? To wyobraź sobie, że ja również kocham się od poniedziałku do niedzieli, i to więcej raz jak raz dziennie, podczas gdy ty zapewne wysiadasz już przy grze wstępnej!
ON: (oburzona) Taak, a chciałabyś się przekonać, że jest inaczej?
ChN: (z rumieńcem zawstydzenia które usiłuje przykryć aroganckim tonem) Mam to traktować jako propozycję, tak? Nie, dziękuję, wolę facetów.
(Obie panie kłócą się tak jeszcze przez chwilę, aż włącza się krajowy autorytet z dziedziny seksuologii, profesor Zdzisław Lech Staromiejski)
cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz